+48 576 749 825 [email protected]

Poradnik początkującego strzelca

Poznaj podstawy strzelectwa, zasady bezpieczeństwa i dowiedz się na co zwrócić uwagę szukając swojej pierwszej wiatrówki.

Kliknij i zobacz

Kalkulator energii wiatrówki

Sprawdź jak ą energią dysponuje Twoja wiatrówka. Przelicz FPSy na m/s, jardy na metry etc.

Włącz!

Poradnik młodego strzelca wiatrówkowego

utworzone przez

Wielokrotnie wspominane, wielokrotnie powtarzane, wielokrotnie dyskutowane – a jednak nagminnie wiatrówkowicze powielają te same błędy, które mogą doprowadzić – i doprowadzają – do uszkodzenia wiatrówki a w najgorszym scenariusz i do wypadków. Dlatego tez po raz kolejny – tym razem w jednym miejscu postaram się spisać i dokładnie opisać kilka podstawowych nakazów i zakazów wiatrówkowania.

W planach był inny tekst – i już zaczął się pisać, ale w ciągu ostatnich 3 dni rozmawiałem z kilkoma osobami, które strzelają i aż się za głowę chwyciłem, co ludzie robią, jak nie szanują swoich wiatrówek i swojego zdrowia. I stąd pomysł na poradnik młodego strzelca – i mówiąc młodego mam na myśli nie wiek a staż strzelecki, albo nawet i nie staż a wiedzę o strzelaniu i wiatrówkach … zaczynamy.

Nie strzelaj na sucho!

Na sucho, czyli oddawanie strzałów z wiatrówki bez śrutu. Zasada ta dotyczy wiatrówek sprężynowych i tak samo sprężyn tradycyjnych jak i sprężyn gazowych.

Nie powinno się tego robić z jednego bardzo prostego powodu – można w ten sposób uszkodzić wiatrówkę. Wydaje się to dziwne, ale już pokazuje i objaśniam.

Wiatrówka sprężynowa jak wiemy działa w ten sposób, że na napiętej sprężynie siedzi tłok zakończony uszczelką. Po naciśnięciu spustu tłok zostaje uwolniony a sprężyna rozprężając się rozpędza tłok, który wypycha powietrze z dużą prędkością w stronę lufy i śrutu w niej. W momencie, gdy w lufie jest śrut to powietrze uchodzi z oporem wypychając śrut, co spowalnia tłok. W przypadku, gdy w lufie nie ma śrutu to powietrze nie ma absolutnie żadnego oporu a więc tło ze 100% energią wygenerowaną przez sprężynę uderza w dno cylindra. Efektem takiego uderzenia może być:

  • w najlepszym wypadku zrzucenie smaru do komory sprężania, (choć tu przy odpowiednim nasmarowaniu jest to średni możliwe, ale jednak), co będzie powodować diesla
  • uszkodzenie uszczelki tłoka – co powoduje spadek energii lub jej nieregularność a co za tym idzie zdecydowanie pogorszenie celności wiatrówki
  • ukszodzenie tłoka,
  • uszkodzenie sprężyny

Oczywiście nikt nie mówi, że jeden tego typu strzał na 100% dokona takich zniszczeń, ale czasem właśnie nawet ten jeden strzał może to spowodować.

Łapa zawsze na dźwigni!

Po naciągnięciu sprężyny niezależnie czy jest to wiatrówka łamana czy z dolnym naciągiem podczas ładowania śrutu trzymaj czy to złamaną lufę czy dźwignię dolnego czy bocznego naciągu pewnie w dłoni. Oczywiście w droższych wiatrówkach mamy różnego rodzaju bezpieczniki zapobiegające przed puszczeniem spustu i zamknięciem systemu, ale wiatrówka to tylko dość proste urządzenie mechaniczne i każde zabezpieczenie może zawieść a konsekwencje tego mogą być dotkliwe np.

  • gwałtowne zamknięcie się systemu w wiatrówce łamanej spowoduje tzw. banana. Tzn. złamana lufa, gdy puści spust z pełną siłą sprężyny zostaje gwałtownie zamknięta, co najczęściej powoduje wygięcie lufy w górę
  • w wiatrówkach tak łamanych jak i z bocznym czy dolnym naciągiem gwałtownie zamykający się system w trakcie, gdy ładujemy śrut może spowodować przytrzaśnięcie/ucięcie nam palca czy dłoni

I tu od razu chcę odesłać do mojego wcześniejszego tekstu obalającego mit o wiatrówkach obcinających palce zwanych chinkami … krzywdę można sobie zrobić każdą wiatrówką, jeśli będziemy jej używać nieumiejętnie.

Nie zostawiaj kapsuły, CO2 w swojej wiatrówce

Tu sprawa jest dość prosta – zostawiając na zbyt długo i zbyt często kapsułę CO2 w wiatrówce tymże zasilanej powoduje uszkodzenie uszczelek, a dokładniej rzecz ujmując odkształcenie uszczelki pod naciskiem kapsuły co będzie powodować niewątpliwe nieszczelności i utraty gazu.

Komora sprężania ma być sucha!

We współczesnych wiatrówkach sprężynowych nie powinno się wlewać i wkładać żadnych specyfików do komory sprężania. Wiemy, że smar, który przedostaje się z systemu do komory sprężania powoduje diesla a to nic dobrego, ale to, jakie pomysły mają różni domorośli wiatrówkowicze przechodzi ludzkie pojęcie. Dlatego powiedzmy sobie raz na zawsze – do komory sprężania nie powinno się wlewać oleju, wkładać towotu, pryskać WD40, wlewać benzyny do zapalniczek etc.… tak ta lista nie jest wymyślona przeze mnie – to prawdziwe sytuacje, z jakimi się spotykałem i wiatrówki, które po takich specyfikach widziałem w środku.
A dlaczego by nie wlewać – ktoś zapyta. Ano, dlatego że coś, co może pod wpływem wysokiego ciśnienia ulec zapaleniu w komorze sprężania może spowodować:

  • uszkodzenie uszczelki tłoka
  • zniszczenie tłoka
  • zniszczenie sprężyny
  • zdecydowane pogorszenie celności wiatrówki
  • ogromne różnice energii pomiędzy kolejnymi strzałami
  • zdecydowanie zwiększenie kopa wiatrówki

Śrut “teflonowy” to nic dobrego

Tzw. śruty teflonowe są często dodawane w postaci gratisów do kupowanych wiatrówek i często są jednymi z pierwszych, które są wkładane w lufę przez poczatkujących strzelców. Te śruty to nic dobrego i naprawdę mocno odradzam ich używania. A powodów jest, co najmniej kilka:

  • śrut ten jest bardzo lekki, co nie wpływa dobrze na celność i co może powodować uszkodzenie wiatrówki
  • śrut wykonany jest z twardego metalu, co może powodować uszkodzenie lufy
  • tzw. otulina teflonowa może ulegać stopieniu w lufie podczas wystrzału i gromadzić się w gwincie lufy – takie stopione tworzywo bardzo trudno usunąć

Wyciorom mówimy stanowcze nie!

Często kupując wiatrówkę sprzedawcy polecają komplety wyciorów do naszych wiatrówek z różnymi metalowymi, miedzianymi i innymi końcówkami. Problem w tym, że po pierwsze wiatrówki nie wymagają czyszczenia lufy zbyt często a gdy strzelamy regularnie i jednym rodzajem śrutu to tak naprawdę prawie wcale, a po drugie takie szorowanie lufy różnymi metalowymi wynalazkami może doprowadzić do jej uszkodzenia. Dlatego moja rada jest taka … zamiast kompletu wyciorów – kupcie paczkę przyzwoitego śrutu.

To chyba tyle… Obawiam się, że mimo wszystko powyższe błędy będą popełniane – wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami, ale mam nadzieję, że może przynajmniej część osób przeczyta i uniknie tych problemów.

Edit.

Dzięki dyskusji, która wywiązała się na naszej grupie wiatrówkowej na FB (https://www.facebook.com/groups/450288155152152/ – oczywiście każdego – kto nie jest jeszcze jej częścią – zapraszamy) podsunięto mi kolejnych kilka „zakazonakazów” wiatrówkowych, które mogą uratować tak wiatrówkę jak i samego strzelca przed sporymi tarapatami.

Okulary ochronne – obowiązkowo (szczególnie przy BBs)

Każdy od czegoś zaczyna i najczęściej młodzi strzelcy zachwyceni filmami akcji czy wojennymi zaczynają od kupienia wiatrówki będącej repliką broni palnej na metalowe kulki BB. To bardzo dobry wybór na początek, ale należy pamiętać, że metalowe kulki bardzo mocno rykoszetują (odbijają się od wszelkich powierzchni – bardzo często bez utraty energii). Z wiatrówek tego typu strzela się zazwyczaj na niewielkie odległości 6-15 metrów a odbita kulka metalowa na takiej odległości potrafi całkiem boleśnie wrócić do nas odbita od powierzchni w kierunku, której strzelamy. O ile, gdy dostaniemy taką kulką w nogę, rękę czy nawet czoło – skończy się siniakiem, ale uderzenie kulki metalowej w oko może skończyć się tragicznie. Dlatego też zawsze, zawsze, ale to zawsze, gdy strzelasz na niewielkie odległości – szczególnie wiatrówką na metalowe kulki BB – zakładaj okulary ochronne.

Myśl, w co trafiasz i co dzieje się z pociskiem po minięciu celu

To powinno być dość oczywiste a jednak nie jest. Bardzo często osoby strzelające z wiatrówek strzelają w cokolwiek nie myśląc o konsekwencjach. Co mam na myśli? Ano to, że strzelamy np. w lesie, do butelki pet  zupełnie nie zastanawiając się gdzie i jak daleko leci śrut, gdy w butelkę nie trafimy, albo nawet, gdy trafimy a śrut przejdzie na wylot. Już jakiś rok temu pisałem o tym, co może zrobić śrut wystrzelony z wiatrówki w limicie na odległości 100 metrów, więc zapraszam do zerknięcia:

Nawet, gdy strzelamy do kulochwytu powinniśmy mieć za kulochwytem powierzchnię, która przyjmie śrut, nie zrykoszetuje go i nie pozwoli mu się przedostać dalej. W lesie, dlatego zalecam bardziej polany niż gęsty las gdzie zza drzewa może wyjść niespodziewanie grzybiarz czy dziecko z rodzicami spacerujące. W dowolnych miejscach otwartych dla wszystkich najlepiej jest strzelać w stronę wszelkiego rodzaju nasypów gdzie mamy pewność, że na linii strzału pomiędzy nami a kulochwytem nie pojawi się nikt oraz za kulochwytem będzie nasyp, który nie pozwoli przebyć zbyt dalekiej drogi śrutowi. O bezpiecznym strzelaniu w przestrzeniach otwartych pisałem już tu:

Co do strzelania na własnym terenie gdzie mamy pewność, że nikt postronny się nie pojawi – tu powinniśmy zadbać o własne bezpieczeństwo. Dlatego też strzelając ze śrutu ołowianego – najlepiej jest korzystać z kulochwytów ze stożkowymi plecami – dzięki temu śrut uderzając w kulochwyt ulega spłaszczeniu a ukośna powierzchnia powoduje odbicie śrutu w dół, podobnie z resztą z kulochwytami z pionowymi plecami w przypadku śrutu ołowianego – śrut zostaje spłaszczony i spada na dno.

W przypadku kulek BB – zdecydowanie odradzam kulochwyty z pionowymi plecami – to lepiej sprawdzą się kulochwyty stożkowe, ale najlepiej – i to zalecam wszystkim – w przypadku strzelania metalowymi kulkami najlepiej jest wypełnić kulochwyt czymś, co chwyci kulkę i pochłonie jej energię nie pozwalając na odbicie.

I oczywiście nadal nie należy zapominać, co jest za naszym kulochwytem czy może coś, co przechwyci śrut czy zwykły płot albo siatka oddzielająca nas od posesji sąsiada.

O tym jak zostałem pandą – czyli jak nie trzymać wiatrówki

I tu dwie zasady – nagminnie łamane przez początkujących strzelców. Trzymanie wiatrówki jak broni palnej, czyli mocno, pewnie, dociskając ją do ramienia i trzymając w bardzo silnym uścisku – w przypadku wiatrówek sprężynowych taki sposób ich trzymania absolutnie nie pomaga – a tak naprawdę przeszkadza w uzyskaniu powtarzalności. W wiatrówkach sprężynowych należy stosować chwyt artyleryjski, o którym już pisałem wcześniej tu:

Kolejna dolegliwość to właśnie „generowanie efektu pandy” to znaczy podczas oddawania strzału przyciskanie oka do okularu lunety – po pierwsze w taki sposób naprawdę niewiele można przez lunetę zobaczyć, a po drugie zbyt mała odległość od oka – a tym bardziej dociskanie go do lunety w wiatrówkach z kopniakiem doprowadzi do podbicia oka i tzw. efektu pandy 😉 Oko od lunety powinno być w takiej odległości, aby widzieć obraz całą jej powierzchnią – to tak w skrócie… o zasadach używania optyk, kiedy indziej.

Dlaczego wiatrówki nie powinny być napędzanie dieslem?

No właśnie – wspominam powyżej kilkukrotnie o dieslu, ale nie do końca wyjaśniam czy on jest – jak zauważył jeden z Was. Nie dla wszystkich może być to oczywiste, dlatego też… pokazuję i objaśniam:

Dieslem nazywany jest efekt spalania się smaru, który dostał się do komory sprężania. Efekty takiego spalania to dym z lufy, głośny wystrzał, czasem nawet ogień z lufy. A konsekwencje diesla… to już opisałem powyżej w punkcie pt. Komora sprężania ma być sucha!

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pin It on Pinterest

Share This