Poradnik początkującego strzelca
Poznaj podstawy strzelectwa, zasady bezpieczeństwa i dowiedz się na co zwrócić uwagę szukając swojej pierwszej wiatrówki.
Kliknij i zobacz
Kalkulator energii wiatrówki
Sprawdź jak ą energią dysponuje Twoja wiatrówka. Przelicz FPSy na m/s, jardy na metry etc.
Włącz!
Projekt Hatsan 90 – przegląd, poprawki, tuning cz.2
Ciąg dalszy projektu Hatsan 90. Czyli tym razem kilka słów na temat pierwszych odczuć, pierwszego strzelania i wrażeń z tym związanych.
Dzień po zakupie wiatrówki przyszedł czas na rozpakowanie go i zdrowe przestrzelanie w celu zrecenzowania Wam tego doznania. Co niniejszym w punktach robię:
1. Cała wiatrówka wypaprana oczywiście w fabrycznym smarze, który tak naprawdę sprawiał wrażenie jakby już tracił swoje właściwości i kleistość.
2. Niezbyt ładne pozostałości smaru wokół miejsca gdzie lufa jest wkręcana w kostkę – ale o tym w tekście i zdjęciach z rozbiórki więcej wkrótce
3. Języczek automatycznej blokady odlany niedbale – tak naprawdę wyglądał jakby ktoś po prostu wyciągnął go z formy i wsadził do wiatrówki – zupełnie nie przejmując się usunięciem nadlewek po formie. Oczywiście to nie wpływa, na jakość strzelania, ale jestem raczej estetą i zwracam na coś takiego uwagę. Takie nadlewki dla mnie sugerują „taniość” i niedbałość wykonania.
4. Spust – to już oczywiście tradycyjnie ustawiony bardzo twardo – prawie jak w najtańszych chinkach typu B2-B3. Cale szczęście spust QT pozwala na bardzo przyjemną regulację (o tym również w kolejnych tekstach.).
5. O dziwo mimo fabrycznych smarów sprężyna jakoś bardzo nie brzęczała przy strzale, ale jednak było ją słychać i taki zastany smar bardzo szybko się wytrzepuje – myślę, że nie więcej niż paczka śrutu jest do tego potrzebna.
6. Naciąganie i zamknięcie szło tak topornie jakby ta wiatrówka miała, co najmniej ze 40J Strasznie opornie, ciężko, i nierówno… jakby coś blokowało.
7. Przyrządy celownicze jak to hatsanowe przyrządy celownicze – działają.
Reasumując
Hatsan 90 to prosto z pudełka dość celna (strzelane z otwartych na 10-20 metrów) ale mogłoby być oczywiście lepiej. Kultura pracy pozostawia bardzo wiele do życzenia.
Raczej nie narzekam na siłę w rękach, ale nawet dla mnie nie do końca przyjemne było naciąganie i zamykanie wiatrówki. Oczywiście istnieje możliwość, że z czasem „by się wyrobiła”, ale nie koniecznie.
Morał z tego jest następujący:
I właśnie o tym będzie w kolejnym tekście jeszcze dziś (i z większą ilością zdjęć).
I przypominam, że ta wiatrówka jest do wzięcia (została kupiona tylko na potrzeby testów dla Was na grupę) – lub jeśli będą chętni – mogę zrobić ich więcej po indywidualnym dogadaniu się.
0 komentarzy