+48 576 749 825 info@zwiatremwlufie.pl

Poradnik początkującego strzelca

Poznaj podstawy strzelectwa, zasady bezpieczeństwa i dowiedz się na co zwrócić uwagę szukając swojej pierwszej wiatrówki.

Kliknij i zobacz

Kalkulator energii wiatrówki

Sprawdź jak ą energią dysponuje Twoja wiatrówka. Przelicz FPSy na m/s, jardy na metry etc.

Włącz!

Chrono Combro MK4 – minirecenzja

utworzone przez | cze 28, 2017 | Recenzja

Od niedawna jestem posiadaczem małego, kompaktowego chronografu Chrono Combro MK4. Zakupiłem je na rynku wtórnym za coś około 160/180 złotych. Choć na pierwszy rzut oka wydaje się ono plastikową tandetą, to na późniejszym etapie okazuje się, że ta tandeta działa bardzo dobrze i w sumie jest wygodna w użytkowaniu.

Chrono wygląda niepozornie, konstrukcja oparta na kawałku elektroniki opakowanej w kompaktowe pudełko, składające się z dwóch elementów – części z elektroniką i bramkami pomiarowymi oraz rynienki, na której układa się lufę wiatrówki. Element rynienki jest mocowany zaciskowo na prowadniczce pierwszej części, na której są bramki pomiarowe, dzięki temu możliwe jest osiowanie lufy względem bramek, aby przypadkiem nie postrzelić elementów pomiarowych.

Rynienka posiada dwie wypustki, na które można naciągnąć gumki recepturki/trytytki, aby zamocować chrono na lufie, a tym samym uniknąć dość niebezpiecznego trzymania ręki w pobliżu wylotu lufy.

Bramki chronografu są zamknięte, dzięki czemu chronograf nie jest wrażliwy na czynniki zewnętrzne, takie jak duże nasłonecznienie. Natomiast mocowanie na lufie sprawia, że chronograf zawsze przystawiany jest w tym samym miejscu, w tej samej odległości od lufy, co w teorii powinno sprzyjać dokładności pomiaru.

Dzięki takiemu rozwiązaniu (mocowanie na lufie) można np. zwyczajnie strzelać z założonym chronografem i mieć prędkość początkową cały czas pod kontrolą.

Chronograf zasilany jest 4 bateriami guzikowymi, a ich żywotność jest naprawdę duża. Niestety, chrono nie posiada podświetlenia a poza tym przy bardzo słabym oświetleniu, np. w mroku, nie wykrywa strzałów.

Chronograf ma możliwość przestawienia jednostek pomiaru pomiędzy GB a EU (metryczne), ustawienie wagi śrutu, ustanowienie limitu energetycznego, dzięki czemu chrono wyświetla po strzale „FAC” lub „Legal”. Chrono wskazuje prędkość wylotową oraz Energię Kinetyczną.

Dokładność pomiaru? Nie wiem jak inne egzemplarze, ale mój zaniża pomiar o ~3m/s, ale powtarzalnie. Skonfrontowałem pomiar z 3 chronografami Radecka i 1 chrony. Chrono Combro MK4 względem 3 pozostałych zaniża pomiar o 2-3 m/s. Jest w opcjach możliwość korekcji pomiaru, ale w zakresie max 1%, czyli udało mi się podciągnąć w górę o około 1,5 m/s, przez co różnicę skorygowałem do poziomu poniżej 2m/s. W chwili obecnej wg chrono Radecka mój Walther strzela 240 m/s, a wg Combro 238,5 m/s.

Jedną z wad Chrono Combro MK4 jest fakt, że po każdym strzale trzeba wcisnąć przycisk RESET, bo inaczej chrono nie zmierzy kolejnego strzału. Można to zmienić poprzez zdjęcie obudowy i zlutowanie ze sobą dwóch skrajnych pinów gniazda 3-pinowego.

Dzięki temu chrono wyświetla wynik do momentu kolejnego strzału bez konieczności resetowania.

Jak wspominałem wcześniej, chrono posiada 3 piny. Dzięki nim można podpiąć kabel USB i połączyć chrono z komputerem, albo z telefonem na systemie Android. Dzięki aplikacji Chronosoft i kablowi wyniki rejestrowane są przez telefon.

Niestety aplikacja jest toporna i w sumie bezużyteczna, bo nie można generować z niej wykresów, a eksportacja wyników do Excela powoduje wytworzenie mało czytelnego raportu, zawierającego ileśtam wyników wstecz (chyba 1000), bez możliwości określenia zakresu. Aby ten plik był użyteczny wymaga okrzesania, a na to szkoda czasu.

Druga problematyczna kwestia – mimo kabla i telefonu, co strzał trzeba resetować wynik przyciskiem na chrono Combro MK4, a to już poważnie podaje w wątpliwość sens okablowania i słabej aplikacji. Niestety, zrobienie zworki resetującej sprawia z kolei, że aplikacja przestaje widzieć kabel i chronograf. Czyli mamy wybór – albo samo chrono samoresetujące, albo chrono z telefonem i ręczne resetowanie. BEZSENS.

Reasumując:

+ w cenie 150-180 zł z drugiej ręki jak najbardziej godne polecenia

+ pomiary wydają się być dokładne i powtarzalne, choć w moim przypadku zaniżone

+ rozwiązanie z zakładaniem na lufę przy pomocy gumek bardzo na plus

+ kompaktowy rozmiar umożliwiający zabranie ze sobą chronografu wszędzie

+ możliwość wprowadzenia parametrów, np. waga śrutu, czy limit EK

+ regulowalna rynienka prowadząca na lufę z haczykami do gumek

– obudowa lekko tandetna, ale spełnia swoją funkcję

– brak podświetlenia

– niedopracowana droga komunikacji z urządzeniami zewnętrznymi

– nie ma samoresetowania w standardzie

– zbyt mała możliwość korekcji pomiarów (tylko +/- 1%)

 

4 komentarze

  1. Grzegorz

    Nie zgadzam się z informacją, że „mimo kabla i telefonu, co strzał trzeba resetować wynik przyciskiem na chrono” – jest to nieprawda.
    Wraz z kablem otrzymuje się pakiet na 4 baterie AA, jeśli podepniemy chrono do komputera i założy się te baterie, chrono nie wyłącza się i nie ma potrzeby ręcznego resetowania po każdym strzale. Odczyty countera samoczynnie pojawiają się na porcie COM w PC-cie, od razu po strzale.
    Zgadzam się natomiast, że aplikacja udostępniona na stronie producenta jest nieprzydatna – lepiej zaciągnąć wyniki do Excela bezpośrednio z terminala szeregowego i w Excelu je przetwarzać.

    Odpowiedz
    • WiatQ

      Proszę brać pod uwagę, że komentuje pan artykuł, który ma siedem lat a przez ten czas sporo mogło się zmienić.

      Odpowiedz
      • Grzegorz

        Tak jest, choć to chrono, które moim zdaniem jest naprawdę przyzwoite, nadal można kupić na rynku wtórnym. Wersja 4 (czyli dokładnie taka jak recenzowana) jest wciąż popularna. Tak więc na artykuł może trafić ktoś, kto będzie chciał to chrono zakupić i wtedy zostanie wprowadzony w błąd – tak jak przedmówcę Marek_K80.

        Czy przez 7 lat coś się zmieniło? Nie wiem – ja swój model posiadam minimum 5 lat, poza tym patrząc na stronę domową producenta – z uwagi na wyjście z produkcji części składowych, nie jest produkowany już od dłuższego czasu.

        Jakkolwiek, myślę, że najważniejszym problemem był fakt, że nie zostały podpięte zewnętrzne baterie z dodatkowego pakietu – o pakiecie baterii autor nic nie wspomina, trudno więc powiedzieć, czy miał nieoryginalny kabel (czyli bez przyłącza na baterie), czy po prostu ich nie podpiął.

        Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pin It on Pinterest

Share This