+48 576 749 825 info@zwiatremwlufie.pl

Poradnik początkującego strzelca

Poznaj podstawy strzelectwa, zasady bezpieczeństwa i dowiedz się na co zwrócić uwagę szukając swojej pierwszej wiatrówki.

Kliknij i zobacz

Kalkulator energii wiatrówki

Sprawdź jak ą energią dysponuje Twoja wiatrówka. Przelicz FPSy na m/s, jardy na metry etc.

Włącz!

O wyższości wiatrówek nad bronią palną

utworzone przez

I znowu dzięki wam i kilku waszym postom na FB mam okazję napisać kolejnego tasiemca, przez którego tylko niewielu z Was przebrnie 😉 Natchnieniem do tego wiadra moich osobistych przemyśleń i spostrzeżeń był kolejny komentarz dotyczący tego, że „wiatrówki są ok i fajna zabawa, ale broń palna to dopiero poważna zabawa i prawdziwe strzelanie” Pozwolę sobie się z tym nie zgodzić a powodów jest, co najmniej kilka, które sprawiają, że wiatrówki wszelakie są zdecydowanie lepsze i uniwersalne od broni palnej.

Zaczynamy, więc:

Papierologia

W naszym kraju na wiatrówki do 17j nie wymagają żadnych zezwoleń i innych papierów… kupujemy taką wiatrówkę zupełnie tak samo jak kupujemy piłkę, freezbee, wędkę czy inny rower.

W przypadku, gdy chcemy kupić wiatrówkę ponad limit – a tu już naprawdę mamy do wyboru naprawdę mocne i silne urządzenia np. w kalibrze .30 (7,62mm) albo i nawet .50 które wykorzystywane są w innych krajach np. w polowaniach na bizony. I taka wiatrówka wymaga oczywiście rejestracji, ale jest to tylko rejestracja ( teoretycznie tylko formalność), co trwa bardzo szybko i drogie nie jest. W przypadku broni palnej musimy posiadać zezwolenie na posiadanie broni i zależnie od tego, do jakich celów takie zezwolenie otrzymujemy twarde koszty takiego posiadania broni mogą iść w tysiące złotych i uzyskanie zezwolenia może trwać miesiącami. No i tu zdecydowanie na poziomie papierlogii wygrywa wiatrówka>

Cena strzelania

Jak już wspomniałem powyżej … na poziomie papierowym broń palna wypada najdrożej. Ale same papiery to tylko początek, ponieważ z broni palnej możemy strzelać tylko na legalnych i odpłatnych strzelnicach, koszt amunicji jest zdecydowanie większy od kosztu śrutu, do tego obowiązek posiadania szafy pancernej do przechowywania broni, przynależność do klubów sportowych, kolekcjonerskich czy innych kół myśliwskich. I koszty rosną.

Polowanie

Broń pneumatyczna wbrew pozorom w innych krajach jest bardzo często stosowana do polowań i tak naprawdę wprawny strzelec zrobi odpowiedni użytek nawet z limitowej wiatrówki 4,5mm w polowaniu na tzw. small game (drobną zwierzynę) a przy większych kalibrach tak jak już wspominałem .30 czy .50 używane są do polowań chociażby nawet na bizony. Wiatrówki stosowane są również do tzw. pest controll, czyli do eliminacji niechcianej zwierzyny szkodników, które np. niszczą zbiory rolników czy przenoszą choroby. W naszym kraju polowanie czy nawet pest controll jest niezgodny z polskim prawem i wykorzystywanie wiatrówek do takich działań może grozić zarzutami od znęcania się nad zwierzętami do kłusownictwa, dlatego też przestrzegam. Nie róbcie tego w naszym kraju ani w żadnych kraju, w którym jest to nie legalne.

Po co strzelamy – czyli co w razie wojny czy ataku zombie albo innym efekcie cieplarnianym wiatrowki wyzszosc nad palna

Wyobraźmy sobie kilka scenariuszy życiowych – lub mniej życiowych w przypadku ataku zombie 😉 w których możemy użyć i porównać palną z wiatrówkami. Oczywiście pewnie każdy z Was słyszał o prepersach – to tacy ludzie, którzy bawią się w zdobywanie wiedzy i umiejętności potrzebnych do przetrwania w sytuacjach kryzysowych takich jak kataklizmy, powodzie, upadki rządów czy inne apokalipsy. I w takich sytuacjach pierwsze, co przychodzi do głowy to broń palna … ja jednak uważam, że najlepszym przyjacielem każdego prepersa jest i powinna być stara dobra wiatrówka. A dlaczego? O tym poniżej:

  1. Przygotowanie prepersa na dzień ostateczny Chcąc posiadać broń palną i amunicję – oczywiście już absolutnie pomijam kwestie prawne z tym związane, o których piszę powyżej – musimy wydać zdecydowanie więcej pieniędzy na samą broń. Kwestia zakupu odpowiedniej ilości amunicji, którą będziemy magazynować na potrzeby apokalipsy (jak się rząd zawali, będzie wojna czy inne zombie to sklepu z bronią nie będzie pod ręką a jeśli będzie to będzie pewnie już dawno rozkradziony przez silniejszych i zwinniejszych od Cebie) to osobna kwestia, bo jest to dość droga zabawa, a poza tym jednak gabaryty amunicji są większe niż gabaryty śrutu, więc będziemy potrzebowali zdecydowanie większej piwnicy czy ziemianki na zeskładowanie powiedzmy 5-10 tysięcy czy 50k sztuk amunicji. Dodatkowo musimy pamiętać, że z jednym obrzynem na śrut za dużo nie zwojujemy … do przetrwania przydałoby się przynajmniej jakieś ze 2 -3 rodzaje broni a co za tym idzie 2-3 rodzaje amunicji. W przypadku śrutu np. w tej chwili na półce za moimi plecami znajduje się jakieś 10 000 sztuk śrutu i zajmuje to nie więcej miejsca niż powiedzmy pół pudełka po butach czy inne pudełko na śniadanie dla dziecka. I nie wspomnę już o kosztach gdzie ten wagon śrutu kosztował wielokrotnie mniej niż kosztowałaby taka sama ilość ostrej amunicji. Śrut, jeśli w okolicy masz jakiś duży market to w nim pewnie masz sklep militarny … więc tak naprawdę możesz – żeby nie robić inwestycji za dużych od razu – nawet, gdy żona wyśle Cię po zakupy po przysłowiowy chleb możesz gdzieś w te zakupy dorzucić 1-2 paczki śrutu mimochodem raz w tygodniu czy dwa raz w miesiącu i w ten sposób tak naprawdę nie odczuwając za bardzo tego na kieszeni po roku masz w szafce całkiem niezły arsenał na nie jedną ale 3 nadchodzące apokalipsy 😉 A i jeszcze jedno… odpowiednie przechowywanie … śrut to tylko ołów więc nawet jeśli go „ząb czasu” ruszy to możesz przetopić i ulać sobie śrut na nowo. W przypadku amunicji ostrej ich budowa i ich skład jest dużo bardziej skomplikowany i np. taka przerdzewiała amunicja może zrobić więcej krzywdy niż dobrego jej posiadaczowi.
  2. Zdobywanie pożywienia w chwilach ostatecznych Oczywiście, że pewnie łatwiej byłoby posiadanie dobrego karabinka broni palnej i upolowanie sobie czegoś dużego na obiad, ale wiąże się to, z co najmniej kilkoma ogromnymi minusami w czasie tej rzeczonej apokalipsy i o tym w punktach: a) co z tego, że upolujesz sobie dużą zwierzynę skoro – jeśli mamy wojnę, kataklizm, zombie – prawdopodobnie nie mamy prądu, który by nam firma energetyczna dostarczała a więc nie mamy lodówki i nie mamy gdzie i jak przechowywać np. tej całej sarny czy innego żubra. Oczywiście możemy mieć agregat prądotwórczy i zapas paliwa do niego, ale w dniach ostatecznych taki agregat – wiedząc, że nie wiemy gdzie i kiedy zdobędziemy więcej paliwa – będzie wykorzystywany do dużo ważniejszych rzeczy a nie do zasilenia lodówki. b) Oczywiście możesz jakoś tego jelenia zakonserwować – żeby starczyło na dłużej… w jakieś weki, zasolić, wysuszyć czy coś.. ale pamiętaj, że jest wojna czy koniec świata, więc magazynowanie dużych ilości jedzenia nie ma do końca sensu, ponieważ:

– może będzie trzeba uciekać a wtedy, co? Weźmiesz na plecy worek z 40 kilogramami mięsa w wekach?

– może przyjdą dzikie zwierzęta, szabrownicy, wojska okupacyjne (zapytaj babcię czy dziadka jak ładnie pytali żołnierze armii czerwonej, gdy przychodzili nas wyzwalać od Niemców i jak kulturalnie brali tylko to, co im dałeś) czy inne zombie. Po co męczyć się z konserwowaniem tego wielkiego upolowanego zwierza skoro ktoś przylezie i Ci to zeżre Morał, więc jest jeden… zdecydowanie lepiej polować na mniejszą zwierzynę – zając, bażant, kuropatwa, szczur, gołąb, kura a do tego idealnie nadaje się wiatrówka. Oczywiście, że z palnej również można polować na małą zwierzynę, ale … tu również problemy, bo pamiętajmy, że mamy wojnę, apokalipsę czy inny kataklizm a więc: Gdy strzelimy i nie trafimy to wypłaszamy wszystko dookoła naszej niedoszłej ofiary – bo z palnej huk jest spory, więc jeść nie mamy co, i musimy szukać nowego skupiska zwierzyny aby upolować cokolwiek. Ale załóżmy, że mamy palną, strzelamy i udało nam się coś upolować. I pojawiają się kolejne problemy, bo co się stało?. Jak wiemy i jak już wspomniałem wystrzał z broni palnej jest bardzo głośny i w dobrą pogodę niesie długie kilometry a więc: – wysłaliśmy informację w promieniu kilku kilometrów, że posiadamy broń palną…a w trakcie wojny, okupacji to ważna informacja dla wojsk okupacyjnych… właśnie im wskazaliśmy, że mamy broń palną… i zdradziliśmy im swoją lokalizację- nic tylko przyjść, rozbroić i spacyfikować – w razie wojny czy nawet ataku zombie wysłaliśmy informację gdzie jesteśmy – powiedzieliśmy, że mamy broń palną i co najważniejsze amunicję – powiedzieliśmy, że skoro mamy broń, amunicję to mamy również jedzenie Mówiąc, więc krótko polując z palnej wystawiamy się sami na odstrzał…. A nie oszukujmy się … jedną dwururką czy innym sztucerem nie będziemy się w stanie ostrzeliwać broniąc naszego domostwa, gdy jacyś szabrownicy, wojska okupacyjne czy po prostu inni głodni ludzie zaczną na nas napierać. Poza tym z każdym kolejnym strzałem informujemy kolejne osoby o tym gdzie jesteśmy. A wiatróweczka… pyk i trafienie… i przy czystym strzale nawet za bardzo inne zwierzęta w okolicach naszej ofiary się nie orientują, co się stało i z której strony padł strzał – co dopiero mówić o potencjalnych wrogach oddalonych od nas 1-3 kilometry. Bierzemy zwierzynę do domu i ze spokojem robimy obiad.

  1. Atak i obrona Oczywiście wiatrówka nie jest idealnym narzędziem do obrony czy tym bardziej atakowania wroga… ale myślę, że w czasach ostatecznych zdecydowanie lepszymi i bardziej efektywnymi narzędziami do obrony są jednak ciche narzędzia czyli wnyki, broń biała, miotacze wszelkiej maści jak łuki, kusze czy proce etc. Oczywiście możemy się ostrzeliwać palną ale z palną i otwartą walką jest ten problem że bronimy się do chwili az nie pojawi się ktoś z większą ilością broni. Dlatego też zdecydowanie lepiej w takich sytuacjach sprawdzają się metody bardziej partyzanckie… bo w takiej sytuacji nie chodzi o to, aby wygrac bitwę czy wojnę, ale o to aby przetrwać w tych ciężkich warunkach jak najdłużej. A do tego wiatrówka jak znalazł.

Reasumując

z-wiatrem-w-lufie--art1

Tu również 2 punkty:

  1. Wiatrówki to proste i tanie urządzenia, więc przygotowując się na apokalipsę możemy tak naprawdę mieć w szufladzie zestaw kilku sprężyn do naszych wiatrówek… pada jedna … zakładamy kolejną i jazda. A jeśli nam pękną wszystkie to na upartego znajdziemy coś, co będziemy mogli zaadaptować na sprężynę w opuszczonych samochodach czy innych maszynach… czy przy odrobinie zapału samemu coś sobie uwinąć 😉 To samo z amunicją… jak nam śrutu zabraknie… wystarczy posiadać wiedze gdzie i w jakich urządzeniach i miejscach możemy znaleźć ołów … i sobie coś sami wytopimy żeby mieć amunicję. W sytuacji, gdy mamy broń palną o proch łuski i pociski dużo trudniej.
  2. Jak już wiemy broń palna wymaga zezwoleń, promes etc. I dane o wszystkich posiadaczach broni znajdują się w odpowiednich rejestrach, dlatego też w razie wjazdu jakichś rebeliantów, wojsk okupacyjnych etc. Wystarczy, że takie jednostki przejmą taka bazę danych a wtedy adres po adresie, nazwisko po nazwisku rozbrajamy wszystkich i pacyfikujemy. A my małe szare myszki z naszymi wiatróweczkami (mniej lub bardziej przerabianymi 😉 ) może wojny nimi nie wygramy… ale z pewnością nasze sprężynówki pozwolą nam zdecydowanie dłużej i zdecydowanie więcej przetrwać 😉

Kończąc, więc chciałbym podziękować wszystkim, którzy przetrwali ten mój cały wywód, przebrnęli przez niego i go zrozumieli i oczywiście zapraszam do dyskusji, przedstawiania swoich punktów widzenia na ten temat i nie zgadzania się z moim punktem widzenia.

Mawiają, że niektóre dyskusje są bezsensowne, ponieważ są to dyskusje na temat wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy – ja tam uważam, że to porzekadło jest bez sensu, ponieważ wszyscy wiedzą, że święta Bożego Narodzenia są fajniejsze 😉 I tak samo w batalii o wyższość palnej nad wiatrówką dyskusja nie ma sensu, ponieważ wszyscy wiemy, że wiatrówki są lepsze 🙂

Zdjęcia w kolejności:
Nishanth Jois CC BY license
The U.S. Army CC BY license

1 komentarz

  1. jagelerth

    Trafiłem na bardzo ciekawy artykuł o wiatrówkach do survivalu. Chodzi o hipotetyczną (przynajmniej w Polsce) sytuację konieczności polowania na małe zwierzęta.
    https://daisymspshooter.wordpress.com/2015/01/29/using-airrifles-in-a-survival-situation/?fbclid=IwAR3xkmVJVOCkKw2htCo3ufV84IwaAC40M1N8qvC3owXNJc4A8PhoQIEaQRw

    Dla nieznających angielskiego tłumaczę w skrócie:
    Do survivalu (i ogólnie pojętego preppingu) autor poleca tylko „pompki” z powodu ich małego ciężaru, prostej budowy (w razie awarii) i braku konieczności noszenia dodatkowego sprzętu (pompka, naboje co2 itd.). Odpadają tez sprężynowe z powodu możliwości awarii sprężyny (zwłaszcza gazowej!) i trudności naprawy w takiej sytuacji.
    Rekomenduje kilka już nieprodukowanych lub w Polsce niedostępnych (mój ulubiony Crosman 2289G) ale tez kilka obecnie dostępnych:
    Crosman 1322, Daisy 880, Daisy 901, Crosman 2100, Daisy 22XX lub Benjamin 392 z uwagą, że Benjamin 392 jest najbardziej niezawodny.
    Kaliber – poleca ,22 argumentując, że ,177 robi małą dziurę i przelatuje na wylot.
    Moc (SZMOC!) – tu ciekawostka – 12J (czyli 9FPE) uznaje za wystarczającą nadmieniając, że w celu z odległości 32m to jest 7,4J.
    Aha… no i trzeba umieć powtarzalnie strzelać do celu o wielkości 10 centów czyli 17mm.

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pin It on Pinterest

Share This